NEWS
Ksiądz z „Plebanii” wiódł grzeszne życie. Zostawił żonę dla aktorki o ponad 30 lat młodszej

„Plebania” była jednym z najchętniej oglądanych polskich seriali przez ponad dekadę. Życie bohaterów produkcji kręciło się wokół tytułowej plebanii, którą władał proboszcz Antoni Wójtowicz. W rolę księdza wcielił się Włodzimierz Matuszak. Prywatnie aktor nie wiódł szczególnie pobożnego życia. Na planie serialu poznał aktorkę młodszą od siebie o ponad 30 lat. Ich romans wywołał skandal. Artysta miał żonę i córkę, która była starsza od kochanki.
Włodzimierz Matuszak zyskał popularność dzięki „Plebanii”
Rola w popularnym serialu zapewnia aktorom stałe źródło dochodu, ale może też zamknąć ich w pewnej szufladce. Ponadto widzowie często utożsamiają aktorów z ich ekranowymi postaciami. Dla wielu osób Jane Seymour na zawsze pozostanie ambitnym „Doktorem Quinnem”, a Artur Żmijewski Arturem Burskim lub księdzem Mateuszem.
Włodzimierz Matuszak miał już duże aktorskie portfolio, gdy wcielił się w rolę księdza Antoniego Wójtowicza, proboszcza serialu „Plebania”. Produkcja trafiła na ekrany TVP1 na początku października 2000 roku. Losy mieszkańców wsi Tulczyn tak bardzo poruszyły widzów telewizji publicznej, że nakręcono dwanaście sezonów serialu. Matuszak grał w „Plebanii” od początku do samego końca.
Aktor podzielił los innych aktorów grających tak charakterystyczne role. Dla niektórych widzów on i ksiądz Wójtowicz byli jednością. Często słyszał od przechodniów: „Szczęść Boże”. Ostatnio w programie „Dzień Dobry TVN” wyznał, że do dziś słyszy na ulicy: „O! ksiądz”. Podobny los spotkał jego kolegę z planu „Plebanii”, Dariusza Kowalskiego. Jego Janusz Tracz do dziś jest przez wielu uważany za najczarniejszą z czarnych postaci polskiej telewizji.
Matuszak często wspominał, że długo wahał się, czy przyjąć tę rolę. Obawiał się, że będzie miał problem z odgrywaniem innych ról. Niestety, miał rację. Choć „Plebania” cieszyła się ogromną popularnością, jego telefon milczał. W końcu się zdecydował, ale nie mógł przewidzieć, że będzie go to kosztowało jedenaście lat życia. W pewnym momencie chciał nawet zrezygnować z roli. Namówili go producenci.
Ksiądz z „Plebanii” nie dogaduje się z polskim Kościołem
Nie tylko strach przed zaszufladkowaniem powstrzymał go przed objęciem funkcji proboszcza. Matuszak nie widzi wszystkiego w zgodzie z Kościołem. Co ciekawe, wspomniany Dariusz Kowalski opisuje siebie jako osobę głęboko religijną, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o Traczu.
Już wcześniej miałem złe zdanie o duchowieństwie i Kościele. Postanowiłem jednak, że najpierw przeczytam scenariusz pierwszych kilku odcinków i dopiero wtedy podejmę ostateczną decyzję. Po jego przeczytaniu uznałem, że mógłbym zagrać takiego księdza. Nie miał na sobie żadnych brudów, nic na sumieniu. Historie opowiadane w tym serialu były rozsądne, w większości wzięte z życia. I przede wszystkim – nie miały nic wspólnego z polityką. To, o czym rozmawialiśmy, było dalekie od tego, jak Kościół wygląda dzisiaj – wspominał Matuszak w wywiadzie dla Plejady.
Ale to nie stosunek do Kościoła i duchowieństwa rozsławił prywatne życie serialowego księdza. Na planie „Plebanii” romansował z młodszą o 34 lata aktorką Karoliną Nolbrzak. Na drodze ich miłości stała nie tylko duża różnica wieku. Włodzimierz Matuszak był żonaty od wielu lat!
Jego żona Maria mieszkała w Niemczech z córką Dagmarą. Wyjechali stamtąd z całą rodziną w 1987 roku. Aktor wrócił do Polski po otrzymaniu roli w hicie TVP. Według źródła z „Twojego Imperium”, jego żona miała mu powiedzieć, gdy wyjeżdżał: „Tylko tu nie zwariuj, Włodziu”. Maria została za granicą ze względów zawodowych. Jeszcze w 2008 roku serialowy ksiądz zapewniał, że jego żona wkrótce do niego dołączy.
To dla niej kupiłem podupadłe gospodarstwo na Pomorzu, zaledwie 100 km od granicy z Niemcami. Na wszelki wypadek – zwierzył się Matuszak – powiedział.
Skandal na planie „Plebanii”. Zostawił żonę dla dużo młodszej aktorki
Rok później do serialu dołączyła Nolbrzak. Wówczas 28-letnia aktorka zagrała Iwonę Wojciechowską, córkę kościelnego, która z czasem stała się ważną postacią. W jednym z odcinków „Plebanii” proboszcz Wójtowicz udzielił ślubu swojej bohaterce. Mimo wszelkich starań kochankowie nie potrafili ukryć romansu przed ekipą serialu. Informator z „Twojego Imperium” twierdził, że wiedzieli o tym wszyscy oprócz jego żony. Ona dowiedziała się ostatnia.
Długo ukrywali swój związek, także przed jego żoną. […] Wszyscy wiedzieli, że ma romans z Nolbrzak, tylko ona nie – powiedziała anonimowa osoba.
Pierwsze zdjęcia pary pojawiły się w mediach w 2011 roku. Wywołały prawdziwą burzę. O romansie Matuszaka z młodszą o 34 lata aktorką rozpisywały się tabloidy. Wielokrotnie podkreślano, że Nolbrzak jest o 8 lat młodszy od córki Włodzimierza. Kontrowersyjny był również fakt, że aktor był nadal oficjalnie żonaty. Ostatecznie aktor rozwiódł się z żoną i w 2013 roku zamieszkał ze swoją kochanką. Po pewnym czasie zamieszkał z nimi syn aktorki, który wcześniej mieszkał z jej rodzicami.
Choć mało kto wróżył Matuszakowi i Nolbrzakowi szczęśliwą przyszłość, to i tak idą przez życie ramię w ramię. Aktorska para angażuje się w sprawy społeczne. Serialowy ksiądz mówił głośno m.in. o tym, co myśli o rządach PiS czy działaniach duchownych. Jednak o swoim życiu prywatnym nie mówią zbyt wiele i unikają skandali.
W wywiadzie dla Plejady z 2023 roku Włodzimierz Matuszczak opowiedział, dlaczego nie pokazuje się publicznie ze swoją ukochaną i dlaczego nie rozmawiają o sprawach osobistych.
Z prostego powodu – życie prywatne jest prywatne. Dostaliśmy wiele wspólnych wywiadów, sesji okładkowych i występów w programach telewizyjnych, ale zawsze odmawialiśmy. To się nie zmieniło i raczej się nie zmieni – wyznał.
Nawiązał też do skandalu sprzed lat. Wyjaśnił, że postanowili milczeć i nie składać publicznych oświadczeń, aby nie „dolewać oliwy do ognia”. Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że milczenie jest złotem.
Nie zareagowaliśmy. Wiedzieliśmy, że każdy komentarz, który wygłosimy, tylko doleje oliwy do ognia. Milczenie było lepszym rozwiązaniem. I zadziałało. Dzisiaj niewiele gazet pisze o naszym życiu prywatnym. Czasy, gdy paparazzi biegali za nami i robili nam zdjęcia zza krzaków, już dawno minęły. Jakoś przetrwaliśmy ten moment i odetchnęliśmy z ulgą – podsumował.