Wiceminister potrącił rowerzystę samochodem?! Grozi mu 3 lata!

Poważne problemy wiceministra rolnictwa z Lewicy! Według Onetu Jacek Czerniak ma usłyszeć zarzut spowodowania wypadku samochodowego. Poseł z Lublina miał potrącić rowerzystkę samochodem, w wyniku czego ta upadła i złamała rękę. Jak ustalił portal, Czerniak, choć nie przyznaje się do winy, już honorowo zrzekł się immunitetu. Sprawa jest poważna, bo za taki czyn grozi kara do trzech lat więzienia!

Onet podaje, że do zdarzenia z udziałem Jacka Czerniaka doszło 5 maja 2023 r. w pobliżu Galerii Gala w Lublinie. Poseł Lewicy, jadąc samochodem ulicą Fabryczną, skręcił na zjazd prowadzący do centrum handlowego. Zatrzymał się jednak, aby przepuścić pieszego. W tym momencie na ścieżce rowerowej jechała kobieta, która widząc samochód, zaczęła hamować. – Rowerzystka miała zepsuty rower, nie zadziałał tylny hamulec. Zahamowała, po czym upadła. Zatrzymałem się i jej pomogłem. Nie doszło do kontaktu z moim samochodem – przekonuje poseł Onet.

W wyniku upadku kobieta złamała rękę. Na miejsce zdarzenia przybyły służby ratunkowe oraz policja, które udzieliły pomocy poszkodowanej kobiecie. Poseł Lewicy został przebadany alkomatem – badanie jednoznacznie wykazało, że był całkowicie trzeźwy. Całe zdarzenie nagrał system monitoringu zainstalowany na miejscu zdarzenia. – Poseł jechał w pobliżu ul. Fabrycznej, skręcił w prawo i nie zauważył rowerzysty. Nie doszło do kolizji, ale kobieta jadąca na rowerze przewróciła się. W wyniku zdarzenia złamała rękę – wyjaśniła prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Czerniak ma usłyszeć zarzut spowodowania wypadku drogowego. – W związku z tym, że mamy do czynienia z wypadkiem drogowym, w wyniku którego obrażenia ciała trwały ponad siedem dni, prokurator złożył wniosek o uchylenie immunitetu. Zarzut dotyczy spowodowania wypadku drogowego. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności – wyjaśniła rzeczniczka. Dodała, że ​​poseł w żadnym momencie, co jest godne pochwały, nie krył się za immunitetem. Co więcej, 23 stycznia dobrowolnie się z niego zrzekł. – Jeśli pojawi się zarzut, to sąd będzie o nim decydował. Ja się nie boję. Wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa – ocenił oskarżony w rozmowie z Onetem.