Connect with us

NEWS

Niewiarygodne sceny na Arenie Zabrze, zdarza się to bardzo rzadko. „Cały stadion eksplodował!”

Published

on

Niewiarygodne sceny na Arenie Zabrze, zdarza się to bardzo rzadko. „Cały stadion eksplodował!”

Choć potencjalne największe hity 25. kolejki Ekstraklasy – mecze Rakowa z Legią i Jagiellonii z Lechem – zaplanowano na niedzielne popołudnie i wieczór, to jednak poprzednie mecze w tej serii rozgrywek nie szczędziły kibicom niezwykłych emocji. W czterech dotychczas zakończonych meczach padło już 19 goli. Mogło ich być więcej, ale w meczu z Motorem Lublin bramkarz Górnika Zabrze, Filip Majchrowicz, dokonał rzeczy niezwykłych.

Piątkowo-sobotnie mecze przyniosły wiele niezwykłych wydarzeń. Pogoń Szczecin rozpoczęła mecz z Cracovią od wyniku 0:2, ale potem… zaczęła gonić rywala. Skutecznie i spektakularnie. W sobotę Śląsk Wrocław podniósł się z kolan. Jeszcze nie odpadł z dolnej części tabeli, ale bardzo się zbliżył do drużyn przed nim. A w Mielcu było nieco łatwiej, bo kontrowersyjną czerwoną kartkę dostał Damian Kądzior.

Najbardziej niezwykłe wydarzenie miało jednak miejsce w Zabrzu. To Lukas Podolski poprowadził Górnik do imponującego zwycięstwa nad Motorem Lublin, ale najwięcej mówiło się o bramkarzu Zabrza, Filipie Majchrowiczu. Nie tylko dlatego, że po prawie czterech miesiącach – i ośmiu meczach ze straconą bramką – gospodarze w końcu zagrali „bez straty gola”. Majchrowicz… dwukrotnie obronił rzut karny!

Niewiarygodne sceny na Arenie Zabrze, to zdarza się bardzo rzadko

Wszystko działo się przy wyniku 4:0, więc nie mogło mieć to dużego wpływu na końcowy wynik. Zbudowało to jednak samego bramkarza, który… już tydzień temu obronił rzut karny w meczu Górnika w Gdańsku! Teraz zrobił to dwa razy. W obu przypadkach nieszczęsnym wykonawcą był Piotr Ceglarz.

Kapitan Motoru w pierwszej sytuacji uderzył w prawy róg bramki. Majchrowicz zdołał odbić piłkę, a jego koledzy wyrzucili ją poza pole karne. Szymon Marciniak, który w ostatnich dniach stał się bohaterem medialnych (i nie tylko) kontrowersji właśnie za sprawą serii „karnych” w derbach Ligi Mistrzów Madrytu, teraz również skorzystał z VAR-u i nakazał powtórkę rzutu karnego (z powodu wczesnego wbiegnięcia Rafała Janickiego w „karnego”).

Ceglarz po raz kolejny umieścił piłkę na „limonce”. Tym razem trafił w przeciwległy róg. Ale Majchrowicz… już tam był! Tym razem nawet nie trafił piłki, tylko złapał ją „zębami”. – To uczucie jest nie do opisania, bo cały stadion eksplodował radością! – powiedział po meczu bramkarz Zabrza. – W tym momencie wiedziałem, że nikt mi tego czystego konta nie zabierze. Kiedy obroniłem już dwa rzuty karne z rzędu, poczułem, że dziś jesteśmy nie do pokonania! – podsumował swoje odczucia Majchrowicz.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Galaxyhub24