NEWS
Polacy boją się ukraińskich weteranów. Co nas czeka po zakończeniu wojny?

Według różnych szacunków na Ukrainie w wojnie z Rosją walczy od 500 do 900 tysięcy żołnierzy. Po jej zakończeniu będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której wszyscy ci ludzie nagle staną się weteranami. Wielu z nich będzie cierpieć na zespół stresu pourazowego (PTSD). Czy to powód, aby obawiać się ich powrotu do normalnego życia w społeczeństwie? – Tego nie możemy powiedzieć. W rzeczywistości to społeczeństwo nie jest gotowe, aby właściwie przyjąć weteranów i im pomóc – mówi w wywiadzie dla „Faktu” Grzegorz Matyjaszczyk, prezes fundacji „Salut”, która kompleksowo pomaga weteranom, a jednocześnie jest uczestnikiem misji w Iraku.
— Byłem 20 lat temu w strefie działań wojennych, w Iraku. Pomagam weteranom, ale z własnej perspektywy mogę powiedzieć, że powrót do normalnego życia jest bardzo trudny. Uciekłem w pracoholizm. Nadal jednak mam koszmary i bardzo realistyczne sny. Przywołują też wspomnienia, które wyparłem. Przypomniałem sobie, jak obezwładniłem żołnierza na misji, który wyciągnął pistolet i chciał się zabić. Mógł też strzelać do innych — mówi Grzegorz Matyjaszczyk. Był w Iraku jako lekarz wojskowy podczas V i VI zmiany. To, co tam przeżył, ogrom okrucieństwa i cierpienia cywilów, towarzyszy mu do dziś. Podkreśla, że tych obrazów nie da się wymazać z pamięci. Dlatego doskonale wie, co będą czuć ukraińscy żołnierze, gdy wojna się skończy.
Czy będziemy mieli do czynienia z kryminalizacją weteranów z Ukrainy?
Wiele mówi się o amerykańskich weteranach, którzy wracali z kolejnych wojen i misji, często doświadczając PTSD. Dlatego teraz Polacy martwią się, co się stanie, gdy przyjadą do nas ukraińscy weterani. Wielu z nich ma tu rodziny. Ich kraj zostanie zniszczony. Prawdopodobnie duża część z nich będzie chciała tu zostać. Czy jest się czego obawiać? Czy to prawda, że powinniśmy spodziewać się ich kryminalizacji? Grzegorz Matyjaszczyk zwraca uwagę, że na tę kwestię należy spojrzeć z innej perspektywy.
Trzeba powiedzieć, że nasze społeczeństwo nie jest gotowe, aby przyjąć weteranów i zapewnić im pomoc, na jaką zasługują. Czas, jaki zajmie tym, którzy powrócą z frontu, aby się z nim ponownie zintegrować, będzie zależał od tego, jak empatyczne jest nasze społeczeństwo. Niestety, brakuje nam tej empatii. Ludzie są bardziej poruszeni cierpieniem zwierzęcia niż cierpieniem człowieka.