NEWS
Karol Nawrocki zjadł sandacza w Ostródzie. Kandydat na prezydenta odwiedził lokalną pizzerię, a nie luksusowy hotel

Karol Nawrocki (42), kandydat na prezydenta RP, przyspiesza swoją kampanię wyborczą. W piątek (21.03) odwiedził trzy miasta w województwie warmińsko-mazurskim: Działdowo, Ostródę i Iławę. Wszędzie witali go życzliwi. Spotkania były otwarte, atmosfera przyjazna, a frekwencja dobra.
W Ostródzie na molo pojawił się Karol Nawrocki, gdzie mówił o potrzebie dalszego rozwoju regionu. Zapowiedział poparcie dla odbudowy jednostki wojskowej w mieście. W rozmowach z mieszkańcami dominowały tematy lokalne. Nie brakowało również pytań o sprawy ogólnopolskie. Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość podkreślił, że bezpieczeństwo i rozwój mniejszych miejscowości są dla niego priorytetem.
Karol Nawrocki zjadł lunch w lokalnej pizzerii
Po spotkaniu obiadowym, zamiast wybrać luksusowy hotel z pięciogwiazdkową restauracją, Nawrocki udał się ze swoim zespołem do skromnej, ale popularnej pizzerii o nazwie De Facto. Miejsce było niepozorne, bez białych obrusów i kelnerów w rękawiczkach. Ale to właśnie tam kandydat zjadł lunch. Zamiast pizzy wybrał sandacza. Świeża ryba pochodziła z pobliskiego jeziora Szeląg Wielki. Tradycyjnie smażona, podawana z pieczonymi ziemniakami i porcją sałatki. Na pierwsze danie, bulion – klasyka. Właściciele lokalu nie kryli swojej radości. Kandydat na prezydenta był zadowolony i zapowiedział, że wróci latem – tym razem z rodziną
Rachunek? Około 500 zł za pięć osób, wliczając napoje. Nic ekstrawaganckiego ani efekciarskiego. Zwykły posiłek w zwykłym miejscu. Ale symboliczny. Zamiast kuchni salonowej Nawrocki postawił na lokalny smak i bezpośredni kontakt z miejscowymi.
Czy to strategia, czy szczery gest – czas pokaże. Ale jedno jest pewne: w Ostródzie zapamiętają nie tylko jego słowa, ale także sandacza, który podobno był „pierwszą klasą”.