NEWS
Budka: Morawiecki to patologiczny kłamca

Mateusz Morawiecki próbuje odwrócić uwagę, bo doskonale wie, co może się wydarzyć. Jeśli jego najbliżsi współpracownicy zaczną się „rozlewać”, jest wysoce prawdopodobne, że i on stanie przed sądem w tej sprawie. Czy jako świadek, czy jako oskarżony – czas pokaże – mówi europoseł PO Borys Budka w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Mateusz Morawiecki to patologiczny kłamca.
„Super Express”: – Mateusz Morawiecki powiedział w „Super Expressie”, że w przypadku wyborów kopertowych, o których ma wkrótce zeznawać w prokuraturze, widziałby na ławie oskarżonych pana, Rafała Trzaskowskiego i Małgorzatę Kidawę-Błońską. Czy widzi pan siebie na ławie oskarżonych?
Borys Budka: – Traktuję to jako żałosny żart człowieka, którego najbliżsi współpracownicy są oskarżeni o przestępstwa. Przypomnę, że to szef gabinetu premiera Morawieckiego został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem przyjęcia wielomilionowej łapówki. Były szef RARS z czasów Morawieckiego, Michał Kuczmierowski, czeka na ekstradycję do Polski i ostatnie miesiące spędził w brytyjskim areszcie. Ponadto, jak donoszą media, Paweł Sz., słynny twórca marki Red is Bed, postanowił nawiązać współpracę z organami ścigania i zaczął ujawniać, w jaki sposób pod przykrywką zakupów covidowych wyprowadzane są pieniądze z budżetu.
Mateusz Morawiecki próbuje odwrócić uwagę, bo doskonale wie, co może się wydarzyć. Jeśli jego najbliżsi współpracownicy zaczną się „rozlewać”, jest wysoce prawdopodobne, że i on stanie przed sądem w tej sprawie. Czy jako świadek, czy jako oskarżony – czas pokaże.
– Mateusz Morawiecki jest przekonany o niewinności zarówno wspomnianego współpracownika, jak i Michała Kuczmierowskiego. Więc raczej nie boi się problemów.
Więzienia są pełne niewinnych ludzi i widzę, że były premier przyzwyczaja nas do tej linii obrony, popularnej wśród przestępców. Będzie nas przekonywał, że cały świat jest zły, że wszystko sprzysięga się przeciwko nim. Przypomnę, że o aresztowaniu tych osób decydowały niezależne sądy i w tym przypadku dowody zebrane przez prokuraturę były tak mocne, że sądy postanowiły zastosować najsurowszy środek zapobiegawczy.
– Wracając do koperty wyborczej, Mateusz Morawiecki powiedział, że zrobił wszystko dobrze. Ma orzeczenie sądu, że wypełnił przepisy konstytucji dotyczące obowiązku przeprowadzenia wyborów. A to ty, między innymi, sprzeciwiłeś się konstytucji, bo miałeś się pochwalić, że nie dopuściłeś do wyborów prezydenckich w 2020 roku.
– Czuję się zaszczycony, że Mateusz Morawiecki przyznaje, że opozycja w 2020 roku, mając mniejszość w Sejmie, zadecydowała o losie Polski. To nieprawdopodobne, że były premier udaje, że opozycja rządziła, gdy PiS miał większość w Sejmie. Karkołomne rozumowanie, prawda? Gdyby Morawiecki miał odrobinę honoru, powinien przyznać, że w 2020 roku, w środku pandemii, jego partia próbowała wymusić wybory z naruszeniem polskiej konstytucji, tylko po to, by jak najszybciej zainstalować Andrzeja Dudę w Pałacu Prezydenckim na drugą kadencję. Zrobiono to w sposób naruszający prawo, pieniądze Polaków wydano nielegalnie, a kilkadziesiąt milionów złotych zmarnowano na tzw. wybory kopertowe, które się nie odbyły. Za to odpowiada Mateusz Morawiecki. Nawet Jacek Sasin okazał się mądrzejszy, bo ostateczne decyzje podpisał premier i dlatego ściga go prokuratura.
Kiedy Mateusz Morawiecki przyjdzie do prokuratury zeznawać, czy usłyszy zarzuty?
– Myślę, że prokurator będzie miał trudną rozmowę z panem Morawieckim. Przypomnijmy, że jest on jedynym premierem w historii Polski, którego sąd zmusił dwukrotnie do sprostowania kłamstw. Prokurator będzie musiał pamiętać, że rozmawia z patologicznym kłamcą i że prawdopodobnie niewiele prawdy się od Morawieckiego dowie.
– Mieliśmy mieć w Polsce zamach stanu, a zamiast zamachu stanu mamy zawieszenie prokuratora, który otrzymał zawiadomienie w tej sprawie od Bogdana Święczkowskiego. Czy gracie w PiS, który oskarżacie o ukrywanie niewygodnych politycznie spraw?
– To bardzo dobra decyzja Adama Bodnara i nie mogło być inaczej. To nie jest państwo prywatne, w którym prokurator może bawić się w szeryfa i działać wbrew prawu. Przypomnijmy, że w prokuraturze jest odpowiednia hierarchia. Jeden kolega Ziobry zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym nie może napisać listu do drugiego kolegi Ziobry z Prokuratury Generalnej i wspólnie podejmować działań, które faktycznie noszą znamiona przestępstw.
Mówisz o przestępstwie, a może chcieli uchronić Polskę przed zagładą?
– Ten przykład pokazuje, jak Kaczyński próbował zbudować bufor bezpieczeństwa, aby jego rządy nie zostały rozliczone. Najpierw Julia Przyłębska i politycy PiS trafiali do Trybunału Konstytucyjnego prosto z ław sejmowych, a w tym samym czasie w Prokuraturze Krajowej czy Prokuraturze Generalnej najwyższe stanowiska obsadzali ludzie lojalni wobec Ziobry o niskich kwalifikacjach. Dziś najważniejsze jest rozliczenie poprzedniej ekipy za łamanie prawa. Robimy to konsekwentnie i zgodnie z prawem. Kaczyński i spółka muszą jednak zrozumieć, że czasy prywatnego gospodarstwa PiS już się skończyły.
– Zostawmy na boku kwestie prokuratorskie i systemowe i przejdźmy do dobrobytu rządu. Wiele ostatnich sondaży opinii publicznej pokazuje, że jeśli chodzi o wybory prezydenckie, Rafał Trzaskowski odzyskał wigor. Ale jeśli chodzi o poparcie dla samego rządu i zadowolenie z waszych rządów, sprawy nie wyglądają dobrze. Premier ogłosił swój program gospodarczy, aby uciec do przodu, ale czy nie znaleźliście się na śliskiej ścieżce i czy trudno będzie wam odzyskać zaufanie rozczarowanych?
Rząd od ponad roku pracuje nad odbudową polskiej gospodarki, nad zwiększeniem inwestycji, które za rządów PiS spadły do rekordowo niskiego poziomu. W grudniu 2023 roku przejęliśmy Polskę w stanie katastrofalnym. Po rządach PiS mieliśmy do czynienia z państwem w stanie surowym – ładnie pomalowanym, ale pustym w środku. Spółki Skarbu Państwa wymagały natychmiastowego remontu. Lata zaniedbań w sektorze energetycznym i brak inwestycji w sieć skutkowały najdroższym prądem w Europie. Dodatkowo zmarnowano mnóstwo publicznych pieniędzy. To wszystko trzeba uporządkować i naprawić. To trudne wyzwania, przed którymi stoi rząd.
– No i co? Niskie poparcie dla rządu to wina PiS, a wy dostajecie za to baty? Może po prostu nie byliście w stanie zrealizować pewnych rzeczy i to odbija się na waszych sondażach?
– Przede wszystkim zmiany potrzebują czasu. Rozumiem niecierpliwość, bo wszyscy chcielibyśmy, żeby efekty były widoczne po miesiącu, dwóch. Niestety, niektóre procesy są długoterminowe. Tam, gdzie to możliwe, wprowadziliśmy wiele dobrych rozwiązań. Wsparcie dla rodziców, czyli tzw. wsparcie babć, wzrost inwestycji, budowa Tarczy Wschodniej, podwyżki dla nauczycieli, wzrost wydatków na samorządy, przyzwoita indeksacja emerytur i rent to tylko kilka przykładów skutecznych działań. Po wzroście PKB, zahamowaniu inflacji, rekordowych notowaniach giełdowych czy umocnieniu złotego widać wyraźnie, że udało się odbudować polską gospodarkę. Teraz pracujemy nad tym, aby efekty makroekonomiczne przełożyły się również na zamożność Polaków.