Anna Maria Żukowska w sprawie Andrzeja Szejny. „Powinien iść na terapię”

Szefowa klubu Lewica Anna Maria Żukowska skomentowała uzależnienie wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny. Jak przyznała, wcześniej podejrzewano, że może mieć problem. Polityk podkreśliła również, że czeka na oświadczenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie terapii.

Anna Maria Żukowska wystąpiła w Radiu Zet, gdzie pytano ją m.in. o sprawę Andrzeja Szejny. Warto przypomnieć, że wpis o wiceszefie MSZ, zamieszczony na Twitterze przez Beatę Maciejewską z Nowej Lewicy, wzbudził wiele emocji.

– Tak, to obrzydliwy przypadek. Szejna był ciągle pijany i większość posłów i pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała. Raz nie pojawił się na ważnych głosowaniach, bo nie był w stanie. Potem dostał „zakaz” wstępu do mediów. Nigdy nie widziałam Szejny za kierownicą. Raz pojechaliśmy do jego okręgu. Kierowca klubu parlamentarnego dowiózł go w umówione miejsce. Zanim wsiadł do mojego samochodu, zniknął na kilka minut w toalecie stacji benzynowej – napisała.

Zainteresowany wydał oświadczenie, w którym przyznał, że zmagał się z problemem alkoholizmu, a dzięki wsparciu bliskich i pomocy lekarzy odzyskał kontrolę nad swoim życiem. Teraz sprawę skomentowała Anna Maria Żukowska.

Anna Maria Żukowska o sprawie Andrzeja Szejny

Polityk skomentował całą sprawę, w tym wpis zainteresowanego, w którym sam odniósł się do swoich problemów z alkoholem.

– Myślę, że jest tu jasny przekaz, że rozpoczął terapię i jego choroba jest już przeszłością, choć wiemy, że całe życie jest się chorym, ale że aktywna faza choroby jest już za nim – mówiła szefowa klubu Lewica. – Podejrzewaliśmy, że być może zdarza się to zbyt często, że może powinien pójść na terapię – dodała.

Anna Maria Żukowska odniosła się także do ABW. Jak stwierdziła, deklaruje się poddanie się terapii i sam fakt cierpienia na alkoholizm pod groźbą odpowiedzialności karnej. Przytoczyła też przykład Martina Schulza, który również zmaga się z alkoholizmem. W jego przypadku choroba od wielu lat znajduje się w fazie nieaktywnej, a sam polityk miał pełną wiedzę o bezpieczeństwie Unii Europejskiej.

– Nie sądzę, aby ta wiedza była w jakikolwiek sposób zagrożona. Czekam na decyzję ABW, czy coś się tu zmieni, czy nie, nie będę tego kwestionować, jeśli tu dotrze – podsumowała.