Connect with us

NEWS

Chłopiec uderzył głową o twardą powierzchnię, nie został przyjęty do szpitala. „Takie sytuacje się zdarzają”

Published

on

Chłopiec uderzył głową o twardą powierzchnię, nie został przyjęty do szpitala. „Takie sytuacje się zdarzają”

10-letni chłopiec, który upadł i uderzył się głową, został odesłany do domu z pustymi rękami ze Szpitala Miejskiego im. św. Wincentego a Paulo w Gdyni. „Nie ma nikogo, kto mógłby udzielić tej pomocy” – usłyszała matka dziecka od pracownika szpitala. Powodem był brak chirurga dziecięcego, który mógłby zbadać chłopca. „Czasami takie sytuacje zdarzają się z powodu bardzo małej liczby lekarzy chirurgii dziecięcej” – powiedziała RMF FM Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. komunikacji społecznej i promocji spółki Szpitale Pomorskie.

Chłopiec uderzył głową o twarde podłoże. W szpitalu nie otrzymał żadnej pomocy.

Jak to możliwe, że w dużym mieście, w szpitalu z nowym oddziałem ratunkowym, nie ma lekarza, który mógłby zbadać dziecko z urazem głowy? – To był zupełny przypadek. Byliśmy tuż przy Bulwarze Nadmorskim – wspomina matka 10-latka w wywiadzie dla RMF FM. Chłopiec upadł, bo smycz psa owinęła mu się wokół nogi. Początkowo nic nie wskazywało na poważny uraz, ale po kilkunastu minutach pojawiły się niepokojące objawy. Chłopiec nie pamiętał momentu upadku i skarżył się na ból w kostce.

Matka zawiozła 10-latka na Oddział Ratunkowy Szpitala Miejskiego im. św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Tam jednak chłopcu odmówiono pomocy medycznej i skierowano go jedynie do innej placówki. Powodem był brak dyżurującego chirurga dziecięcego, który mógłby zbadać 10-latka.

Jak opisuje portal rmf24.pl, pielęgniarka zasugerowała wezwanie karetki pogotowia, która miała zabrać chłopca do szpitala w Wejherowie, nie potrafiła jednak powiedzieć, jak długo będzie trwał czas oczekiwania. Zrozpaczona matka postanowiła pojechać do Gdańska. W trakcie drogi objawy chłopca się pogorszyły – pojawiły się nudności i senność. Po telefonicznej konsultacji z operatorem numeru alarmowego matka 10-latka udała się ostatecznie do Szpitala im. M. Kopernika w Gdańsku, gdzie chłopcu udzielono pomocy. Na szczęście okazało się, że uraz nie jest poważny.

Czasem zdarzają się takie sytuacje”

Szpital w Gdyni przyznaje, że w niedzielę 16 marca po południu nie było na dyżurze chirurga dziecięcego.

– Czasem takie sytuacje zdarzają się z powodu bardzo małej liczby lekarzy z zakresu chirurgii dziecięcej. Są sytuacje losowe, w których ten chirurg dziecięcy po prostu nie jest dostępny. Ubolewamy nad tym i możemy przeprosić matkę – powiedziała RMF FM Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. komunikacji społecznej i promocji spółki Szpitale Pomorskie.

Sprawą zainteresował się Narodowy Fundusz Zdrowia, który zwrócił się do spółki Szpitale Pomorskie o wyjaśnienia. Narodowy Fundusz Zdrowia przypomina, że ​​w SOR musi być co najmniej jeden lekarz z systemu, np. z medycyny ratunkowej, chirurgii ogólnej, pediatrii lub neurologii, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie oddziału. Sytuację bada również Rzecznik Praw Pacjenta.

 

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Galaxyhub24