Donald Trump zmienia ton, ostrzega Elona Muska: „Pierwszy kumpel” prezydenta USA musi być czujny

Donald Trump zażądał, aby Elon Musk uważał na cięcia w amerykańskich agencjach federalnych. To pierwszy raz odkąd Republikanin objął urząd. A we wtorek, w swoim orędziu o stanie państwa, prezydent USA pochwalił „Pierwszego Kumpla”, jak nazywa swojego bliskiego doradcę. Teraz multimiliarder otrzymał jasny komunikat: musisz być ostrożny. „Mówimy „skalpel” zamiast „siekiera”” – napisał Trump na swojej platformie Truth Social.

Ogólnie rzecz biorąc, amerykański przywódca bardzo pochlebnie wypowiadał się o Departamencie Efektywności Rządowej (DOGE) Muska. Nazwał to ciało „niesamowitym sukcesem” i wezwał inne departamenty do współpracy z DOGE.

W tym samym czasie Trump nakłada ograniczenia na szefa Tesli, który dąży do ogromnych cięć kosztów i personelu w aparacie państwowym. Internetowa wiadomość prezydenta jest odpowiedzią na rosnącą krytykę cięć. Ale to dopiero początek problemów administracji Trumpa.

Według Trumpa „bardzo ważne jest”, aby zredukować rząd do odpowiedniego poziomu. Ale równie ważne jest „utrzymanie najlepszych i najbardziej produktywnych ludzi”.

Zmiana retoryki Trumpa jest napędzana obawami o wskaźniki aprobaty. Obecnie przeciwko działaniom Muska składane są dziesiątki pozwów. Sondaże pokazują, że większość Amerykanów odrzuca planowane ogromne cięcia.

Kilka godzin wcześniej ogłoszono, że prezydent USA wycofał się również ze sporu taryfowego z Kanadą i Meksykiem: karne cła na Kanadę i Meksyk, które weszły w życie dopiero we wtorek, zostały częściowo zawieszone.

W czwartek Trump podpisał w Białym Domu rozporządzenie wykonawcze zawieszające większość 25-procentowych ceł na import z dwóch sąsiadujących krajów do 2 kwietnia.

Przerwa w taryfach karnych dotyczy importu objętego umową o wolnym handlu USMCA. Umowa, wynegocjowana między USA, Kanadą i Meksykiem podczas pierwszej kadencji Trumpa, obowiązuje od 2020 r. i przewiduje brak nakładania taryf na większość wzajemnych dostaw towarów i usług.

Przed podpisaniem nowego rozporządzenia wykonawczego Trump rozmawiał telefonicznie zarówno z prezydent Meksyku Claudią Sheinbaum, jak i premierem Kanady Justinem Trudeau. W przypadku Chin sytuacja wygląda inaczej: minister spraw zagranicznych Chin ostrzegł Waszyngton przed sporami handlowymi.

Jeśli każdy kraj będzie stawiał siebie i swoje poglądy na temat władzy i statusu na pierwszym miejscu, świat powróci do „prawa dżungli”, powiedział Wang Yi w Kongresie Ludowym w Pekinie. Główne mocarstwa powinny wypełniać swoje zobowiązania i obowiązki międzynarodowe, ostrzegł, odnosząc się do cięć w pomocy rozwojowej za rządów Trumpa.

Przynajmniej jeśli chodzi o wojny handlowe, które rozpoczął ze swoimi sąsiadami, ryzyko wydaje się być zbyt duże dla Republikanów. Biorąc pod uwagę ściśle powiązane gospodarki USA i Kanady, gdzie na przykład komponenty w produkcji samochodów przekraczają granicę kilkakrotnie, istniało zagrożenie ogromnych szkód. Według ekspertów ceny samochodów mogą eksplodować do 100 000 dolarów (około 400 000 złotych).

Amerykańskie giełdy również zareagowały negatywnie na początku tygodnia. Eksperci ostrzegali – wojny handlowe ponownie napędzą inflację. I to jest jak polityczne harakiri: w końcu obniżenie kosztów utrzymania było jedną z najważniejszych obietnic wyborczych Trumpa.

A Musk? Fakt, że ten multimiliarder forsował swój program usprawnienia rządu z tak pozbawionym empatii okrucieństwem, a nawet złodziejską radością, czyni go największym wrogiem ekipy Trumpa wśród Amerykanów.