NEWS
Filip Gurłacz powróci do „M jak miłość”? Rozstali się w gniewie

Filip Gurłacz zagrał w “M jak miłość” bardzo popularną postać policjanta Roberta Wrońskiego. Niestety, postać została zamordowana przez pedofila uciekającego przed prawem. Czy możliwe, że twórcom udało się jakoś “ożywić policjanta”? Takich rzeczy w “M jak miłość” jeszcze nie było! A Gurłacz wyznał, że niedawno spotkał się z producentem tej telenoweli. Sprawdź szczegóły.
Filip Gurłacz dowiedział się z mediów, że znika z “M jak miłość”. Nikt z produkcji nie ostrzegł go, że Robert Wroński zostanie zamordowany i straci pracę. Gwiazda przez lata żywiła do siebie urazę. Wygląda jednak na to, że właśnie się pogodzili.
Kim jest Filip Gurłacz?
Obecnie Filip Gurłacz ma duże szanse na wygraną w 16. edycji “Dancing with the Stars”. Jego partnerką jest Agnieszka Kaczorowska i z każdym odcinkiem para coraz bardziej “rozwala” jurorów i widzów. Teraz wyszło na jaw, że aktor poznał producentkę “M jak miłość” – więc może i tutaj los się do niego uśmiechnie?
Filip Gurłacz zagrał wiele ról w najpopularniejszych serialach. Regularnie oglądamy go w „Pierwszej miłości”, zagrał też w „Styleniu Winnych” i „Zakochanych pouszkach”. Aktor nigdy nie narzekał na brak pracy, ale to rola Roberta Wrońskiego przyniosła mu wielką sławę. Polskie pola płakały, gdy został zamordowany przez obrzydliwego Stadnickiego (Henryk Niebudek). Ostatni odcinek telenoweli z udziałem Gurłacza obejrzeliśmy w 2019 roku.
Gurłacz: „Nie mam do nikogo pretensji”
Teraz gwiazda serialu i „Dancing with the Stars” w wywiadzie dla Plejady opowiedziała o kulisach rozstania z „M jak miłość”. Okazało się, że nie miał pojęcia o swoim zwolnieniu i dowiedział się o tym z mediów.
Do tej pory nikt szczerze ze mną o tym nie rozmawiał. Dowiedziałam się, że odchodzę z mediów z „M jak miłość”. Koleżanka z obsady przysłała mi artykuł, z którego wynikało, że ktoś z produkcji doniósł, że zdradziłam serial i że za karę nie będę już w nim występować. Zapytała mnie, co się dzieje i co zrobiłam. A ja nie miałam pojęcia, o co chodzi. Nie wiedziałam, że muszę konsultować produkcję „M jak miłość” ze wszystkimi moimi innymi działaniami zawodowymi. Nikt mi tego nie powiedział. Czułam się zagubiona. Nie rozumiałam, dlaczego ktoś, zamiast ze mną rozmawiać, donosi na mnie prasie. Wolałabym zostać wezwana na dywanik i zrugana. Przynajmniej wiedziałabym, co zrobiłam źle. Było mi trochę przykro, że tak się skończyło, bo lubiłam ten zespół i dobrze mi się z nim pracowało. Ale nie mam do nikogo pretensji. W tym samym wywiadzie dla Plejady Gurłacz wyznał, że niedawno spotkał się z Tadeuszem Lampką, producentem „M jak miłość”. Jak dodał, „porozmawiali, uścisnęli sobie dłonie i sobie przypomniał”. Może „z tej mąki chleb wyjdzie”? Czy nadal widziałabyś miejsce dla Gurłacza i jakąś nową wersję jego postaci w Grabinie?
Niedawno spotkałem się z panem Tadeuszem Lampką, producentem tego serialu. Ucieszyłem się słysząc o jego planach, przypomniałem mu o sobie i miło nam się rozmawiało.