Connect with us

NEWS

Gen. Leon Komornicki: Rosjanie przygotowują się do nowej wojny

Published

on

Gen. Leon Komornicki: Rosjanie przygotowują się do nowej wojny

Ukraina nie ma szans na wygraną. Musimy zakończyć wojnę, podpisać porozumienie pokojowe i dać sobie strategiczną przerwę. Europa i USA dostaną czas, ale Kreml ma go cały czas. W tle buduje potężną armię. Jeśli pokój nie zostanie zawarty, a rozłam w NATO będzie trwał, Rosja zaatakuje kraje bałtyckie. Może to nastąpić pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Inwazja jest w ich planie – mówi Interii generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych RP.

Gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego: – Trudno jest w pełni zdefiniować strategię amerykańską. Politycznie Stary Kontynent jest na kursie kolizyjnym ze Stanami Zjednoczonymi i podejmuje wysiłki, które niewiele zmienią. Oczywiście ważne jest, aby Europa się zmobilizowała, ale do uniezależnienia się od USA jeszcze daleka droga. Mówimy o dekadzie. W globalnej konkurencji polityka nie poparta siłą jest karłowata.

– Jeśli weźmiemy pod uwagę liczby, to nie ma tu żadnej równowagi, a tym bardziej przewagi. Europa nie ma żadnej siły. Nieprzypadkowo Donald Trump ostrzega przed dalszą wojną, opierając się na najbardziej wiarygodnych danych amerykańskiego wywiadu. Amerykanie wiedzą, co dzieje się w Rosji, jakie są jej dalsze plany. Stany Zjednoczone zdają sobie sprawę, że nie są gotowe na rozpoczęcie wojny z Moskwą.

Oni nie szantażują, oni nam tylko pokazują miejsce! „Jeśli jesteście gotowi nas zastąpić, zróbcie to: negocjujcie z Rosją, dostarczajcie sprzęt walczącej Ukrainie” – mówią. I przez ostatnie trzy lata wojny nie było żadnej większej refleksji na Starym Kontynencie. Nie wyprodukujemy amunicji, której potrzebuje Ukraina, gdzie są samoloty? Ukraińcy rozwijają własne możliwości, ale nie osiągną tego, co Rosja. Należy zauważyć, że za naszą wschodnią granicą walczy tylko kontyngent rosyjski. Główne siły przygotowują się do nowej wojny.

– Jeśli trwająca konfrontacja będzie trwała, a stosunki europejsko-amerykańskie osłabną, artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego nie zadziała. Stany Zjednoczone, jako kraj odgrywający główną rolę w sojuszu, nie zagłosują za. Amerykanie w obecnej sytuacji nie są zainteresowani wojnami, które ich tylko osłabiają. Tymczasem Europa przekazała swój sprzęt Ukrainie, luki nie zostały wypełnione. Nie jesteśmy w stanie odeprzeć np. masowego rosyjskiego ataku rakietowo-lotniczego, jak wiemy z Ukrainy.

Jeśli Europa zostanie zaatakowana, Stany Zjednoczone nie uruchomią Artykułu 5?

– Nie będą za. Nie są zainteresowani wojną.

Nie mają zobowiązań sojuszniczych, ponieważ nie są zainteresowani wojną?

– Zadajesz pytania podobne do stanowiska Europy w całej tej dyskusji. Czy Stany Zjednoczone są jakąś Matką Teresą?

Jako prezydent Stanów Zjednoczonych nie działałbym wbrew interesom Stanów Zjednoczonych. Ich sytuacja w stosunku do Chin jest dramatyczna. To dla nich problem. Weźmy pod uwagę, że USA uczestniczyły w odparciu irańskich ataków rakietowych na Izrael. W ten sposób wyczerpały 50 procent systemu rakietowego Patriot. Ich przemysł zbrojeniowy nie działa w trybie wojennym jak w Rosji, nie zmienią tego. Władimir Putin tylko czeka na pogorszenie relacji USA-UE. W końcu przyszły kanclerz Niemiec, Friedrich Merz z CDU, już mówi, że NATO jest niepotrzebne.

– Poczekaj chwilę… Czy to mówi lider partii, która chce zapobiec katastrofie? Takie stwierdzenie wskazuje na kurs przeciwny Stanom Zjednoczonym. W najgorszym przypadku Amerykanie będą chcieli opuścić NATO. Nie mówię, że tak się stanie, ale nie robimy nic, aby temu zapobiec.

Pieniądze nie są zdolnością bojową. Mówimy o teraźniejszości, nie o dekadzie. Kwestią jest, jak zbudować bazę. Kto się nią zajmie? Czy zwycięży francuski lub niemiecki przemysł zbrojeniowy? A co z polskim przemysłem? Dlaczego Kanada zrezygnowała z F-35? Bo jeśli wejdą w posiadanie tych samolotów, mogą stracić dostęp do kodów źródłowych, które mają Amerykanie.

Cisza jest najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć. Mamy ogromną szansę na wiele wygranych. Warunkiem jest to, że nie możemy zaakceptować narracji europejskiej i prowadzić polityki sprzecznej ze Stanami Zjednoczonymi. Powinniśmy wspierać to, co robi Europa, ale nie patrząc na to. Biorąc pod uwagę, że sojusz z USA jest kluczowy. Jako Polska mamy reprezentować interesy wschodniej flanki NATO. Musimy się konsolidować, współpracować z krajami bałtyckimi, Rumunią, Skandynawią i Turcją. Po opracowaniu strategii określić nasze oczekiwania. W kłótni Musk-Sikorski nie ma grama przypadku.

– Elon Musk mówił o Starlinkach w kontekście Ukrainy, ale nie nas. My je finansujemy, ale to trochę jak „uderz w stół, a nożyczki przemówią”. Szef ukraińskiego MSZ albo premier powinien zareagować na słowa Amerykanina. Jako Polacy powinniśmy zareagować, ale nie wdawać się w bezsensowną sprzeczkę, tylko zastosować dyplomację. Więcej refleksji nad słowami. Nie mamy siły, żeby spierać się ze Stanami Zjednoczonymi. Tu, z góry, jesteśmy na przegranej pozycji. Miejmy nadzieję, że to wszystko nie przełoży się na realny stosunek USA do Polski.

Nie, to iluzja. Rosja nie przegrywa, nadal ma przewagę strategiczną w przestrzeni powietrznej. Kreml chce celowo eksterminować ukraińskiego żołnierza, a nie zdobywać terytorium. Trzeba zakończyć wojnę, podpisać porozumienie pokojowe i dać sobie strategiczną pauzę. Europa i Stany Zjednoczone dostaną czas, ale Kreml ma go cały czas, ponieważ na zapleczu buduje potężną armię. Jeśli pokój nie zostanie zawarty, a rozłam w NATO będzie trwał, Rosja zaatakuje kraje bałtyckie. Może to nastąpić pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Inwazja jest w ich planie.

Kiedy Wielka Brytania zorganizowała spotkanie w Londynie, kraje bałtyckie dziwnym trafem nie zostały zaproszone. Oczywiste jest, że europejscy liderzy myślą o scenariuszach, w których Rosja atakuje Litwę, Łotwę i Estonię. Czy Europa pomoże swoim sojusznikom bez powoływania się Stanów Zjednoczonych na Artykuł 5? Niech każdy odpowie na to pytanie sam, myśląc logicznie.

Możemy o tym dyskutować na pewnym poziomie abstrakcji. Stany Zjednoczone straciły swój prymat, nie mają siły, co potwierdzają dane wywiadowcze. Chiny tylko czekają, aż Amerykanie wmieszają się w kłótnię. Wtedy mają pokój na Pacyfiku, robią z Tajwanem, co chcą. Iran również czeka. To wszystko są połączone statki. Dlatego Amerykanie chcą szybko ugasić wszystkie konflikty, skupić się na Pacyfiku i sprawach wewnętrznych. Pamiętajmy, że w XXI wieku wojna toczy się w przestrzeni informacyjnej.

Dlaczego czołg nie miałby być czołgiem jednoosobowym, jak samolot? Jeden operator zamiast czteroosobowej załogi. Brakuje nam ludzi, zmieniają się nastawienia. Drony lądowe, automatyzacja, robotyzacja są perspektywą. Wymaga to ogromnych pieniędzy, ale będzie miało wpływ na społeczeństwa. Europa uzbraja się w pożyczki, trochę jak zasada „powodzenia, nie ma piekła”. Czy jesteśmy gotowi żyć w ubóstwie, aby prowadzić bezsensowną wojnę? Nie sądzę.

Mówisz o bezsensowności wojny, ale Kreml jest agresorem, a walki trwają od 2022 roku. Czy to wina złego zarządzania i złej pomocy ze strony Zachodu?

– Za Joe Bidena Stany Zjednoczone zarządzały eskalacją wojny. Problemy, które obecnie widzimy na Ukrainie, są wynikiem jego zespołu. Status quo. Przypomnijmy, że początkowo Niemcy wysłali zardzewiałe hełmy. Amerykanie zgodzili się na użycie HIMARS i ataki w głąb terytorium Rosji dopiero w listopadzie 2024 roku! Ponieważ wojna miała trwać, a nie zostać wygrana. Jako Europejczycy, właśnie na to się zgodziliśmy, jesteśmy hipokrytami.

Wygląda na to, że po rozmowach amerykańsko-ukraińskich w Arabii Saudyjskiej mamy przełom. Amerykanie wznawiają wsparcie militarne i wywiadowcze, mówi się o zawieszeniu broni. Czy to dobry znak?

– Oczywiście. Ani Ukraina, ani Stany Zjednoczone, ani Europa nie potrzebują trwającej wojny. Ona tylko budzi wśród Ukraińców nadzieję na zwycięstwo, realizację celów politycznych i niszczy potencjał Zachodu, USA, a także Ukrainy. Jeśli będziemy mieli pieniądze, sprawniejsze zarządzanie i możliwości, to wykorzystamy pięć lat i zbudujemy odpowiedni potencjał odstraszający. Wtedy Rosja nie odważy się zaatakować. Jeśli wojna zostanie zamrożona, będziemy świadkami wyścigu z czasem, nastąpi kolejna zimna wojna. Wtedy Stany Zjednoczone zagwarantują bezpieczeństwo Europie i krajom wschodniej flanki NATO

 

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Galaxyhub24