Gen. Waldemar Skrzypczak: Miny przeciwpiechotne muszą być produkowane w Polsce

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia wycofują się z Konwencji Ottawskiej, która zobowiązuje je do niestosowania min przeciwpiechotnych. – Myślę, że podobną decyzję podejmą inne państwa NATO – mówi szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz (44 lata). Skąd weźmiemy miny przeciwpiechotne? – Nasze zakłady mają potencjał, by je produkować – mówi „Super Expressowi” gen. Waldemar Skrzypczak (69 lat).

Miny wracają na wschodnią flankę NATO

Kraje bałtyckie i Polska chcą mieć ponownie w swoim arsenale miny przeciwpiechotne ze względu na zagrożenie ze strony Rosji. Wycofanie się z Konwencji Ottawskiej nastąpi po zmianie przepisów. – To początek prac. Wymagana jest decyzja Rady Ministrów, współpracuję tu z szefem MSZ Radosławem Sikorskim (62 lata), bo to jest akt, który musi być później zaakceptowany przez parlament, dotyczący wyjścia z umowy międzynarodowej – powiedział wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polska ma potencjał produkcyjny

– Nowoczesne miny przeciwpiechotne są wykonane z kompozytów, co sprawia, że ​​są praktycznie niewykrywalne w ziemi. Takie miny nie ulegają korozji i nie niszczą się pod wpływem warunków atmosferycznych – tłumaczy gen. Waldemar Skrzypczak. Gdzie wojsko kupi takie miny? – Na świecie jest wielu producentów, ale nasze zakłady mają potencjał produkcyjny. Mamy naukowców, inżynierów, saperów, którzy potrafią projektować miny. Zakłady Belma w Bydgoszczy produkowały kiedyś różnego rodzaju miny, więc myślę, że wdrożenie produkcji może nastąpić szybko. Ta produkcja nie jest skomplikowana, a my mamy TNT – dodaje ekspert.