NEWS
Jeśli nie żyją, to była to męczarnia. Generał nie ma złudzeń co do zaginionych żołnierzy

Nie można wykluczyć, że żołnierze ci zginęli w tym ewakuacyjnym ciągniku o znacznych rozmiarach i wadze: ponad 60 ton — mówi w wywiadzie dla RMF były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Leon Komornicki. A to oznaczałoby powolną agonię. Oficer wojskowy nie wyklucza innych hipotez. Tymczasem polscy żołnierze na miejscu, na Litwie, pomagają odnaleźć czterech zaginionych żołnierzy amerykańskich.
Naturalnie, jeśli traktor wylądował na bagnach, to jego utonięcie nie nastąpiło nagle. To był długotrwały proces, więc załoga mogła się ewakuować i mogło im zabraknąć tlenu — ocenia gen. Leon Komornicki. Zaznacza, że możliwe są różne rozwiązania. — Na razie spekulujemy. Mogliby jeszcze żyć, gdyby była tam poduszka powietrzna i mieli przy sobie zapasy wody i żywności, ale ewakuacja jest niezwykle trudna — wyjaśnia.
Litwa. Co stało się z zaginionymi amerykańskimi żołnierzami?
Z drugiej strony, mogło to być celowe porzucenie sprzętu. Celowe przybycie na teren bagienny, gdzie jest ograniczona łączność komórkowa, ograniczony zasięg. Ten pojazd powoli zapadał się w bagno, a w tym czasie popełnili przestępstwo, jakim jest dezercja. To również mogło się zdarzyć i tego również nie można wykluczyć.
— powiedział generał Leon Komornicki w RMF FM.
Tymczasem w niedzielę 30 marca w południe w katedrze w Wilnie odprawiono mszę świętą w intencji zaginionych żołnierzy i ich rodzin, a także żołnierzy i ratowników.
Polscy żołnierze pomagają w akcji na Litwie
Poszukiwania zaginionych amerykańskich żołnierzy trwają od pięciu dni. Zaginęli we wtorek podczas ćwiczeń na poligonie Podbrodzie. Nadal trwają prace nad wyciągnięciem ich pojazdu z bagna.
Późnym wieczorem (sobota) nurkowie próbowali dotrzeć do zatopionego M88 Hercules. Jednak nie udało im się, ponieważ pojazd jest zakopany pod warstwą zagęszczonego osadu. Osad był wypompowywany przez całą noc. Tereny podmokłe są czyszczone. Liczba maszyn roboczych ma zostać zwiększona
wojsko litewskie poinformowało w niedzielę 30 marca.
Żołnierze wysłani z Polski są na miejscu. „Cały czas wspierają operacje prowadzone przez wojska amerykańskie i litewskie. Usuwają wodę i próbują ją zabezpieczyć, aby można było wyciągnąć pojazd opancerzony Hercules. Na razie nie ma mowy o żadnym dodatkowym sprzęcie wysyłanym z Polski” – powiedziała reporterowi RMF mjr Magdalena Kościńska z 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Trudności w odzyskaniu pojazdu zaginionych żołnierzy USA
W międzyczasie Wojsko Polskie cytuje oświadczenie Armii USA, w którym napisano, że pojazd M88A2 Hercules obsługiwany przez zaginionych żołnierzy nadal zapada się w bagno i obecnie znajduje się około czterech metrów pod powierzchnią, otoczony dwoma metrami błota. Trwają prace wykopaliskowe i pompowanie wody. System RAIL (Rapidly Available Interface for Trans-loading), który umożliwi użycie cięższego sprzętu na miejscu zdarzenia, miał przybyć w niedzielę 30 marca po południu.
Dotarcie do pojazdu jest niezwykle skomplikowane ze względu na teren i fakt, że M88 znajduje się na bagnistym terenie poniżej poziomu wody. Nie dość, że musimy poradzić sobie z trudnym terenem i dużą ilością błota pokrywającego pojazd, to jeszcze musimy poradzić sobie z 70 tonami masy, którą próbujemy wydobyć z bagna
— powiedział generał brygady John Lloyd, dowódca Dywizji Północnoatlantyckiej Korpusu Inżynieryjnego Armii USA, cytowany przez WP.