NEWS
Jonatan Braut Brunes ściga się z Rakowem o tytuł. Czy Zagłębie zatrzyma Wikinga?

Ostatnio naprawdę podniósł poziom swojej gry i pracuje nad tym, by zostać piłkarzem miesiąca. Norweski napastnik Jonatan Braut Brunes (25) został głównym napastnikiem Rakowa, który zanotował serię pięciu zwycięstw z rzędu. Wiking nie tylko ma na celu zdobycie gola numer 10 w polskiej lidze, ale także ma apetyt na wygranie mistrzostwa. Czy przedłuży swoją passę strzelecką w meczu z Zagłębiem?
Najpierw Norweg dostał… wędkę
To jego debiutancki sezon w Polsce. Jego pierwsze spotkanie z Ekstraklasą było dla niego dość nieprzyjemne. Piłkarzom nie podoba się sytuacja, jaka go spotkała w meczu z GKS-em Katowice. W starciu z nowicjuszem Brunes pojawił się na boisku po godzinie gry, ale nie dotrwał do końca spotkania. Trener Marek Papszun był zirytowany postawą Norwega i postanowił zdjąć go z boiska po 19 minutach. Dlaczego dostał tzw. „wędkę”? Trener tłumaczył, że nowy nabytek nie wywiązał się z zadań taktycznych. Jego zdaniem miał też problem z intensywnością.
Cierpliwość Papszuna popłaca. Brunes w gazie
Brunes nie zniechęcił się tym wydarzeniem. W poprzedniej rundzie trener nie wystawił go w składzie. Jednak ten rok już się zmienił. Choć Norweg został zawodnikiem podstawowej jedenastki, na pierwsze gole musiał czekać pięć kolejek. W końcu się odblokował i strzelił pięć goli w trzech występach z rzędu. Z Lechią i Piastem zdobył po dublecie, a z Legią dorzucił jednego gola. – Byłem o niego spokojny, dlatego grał cały czas. Grał dużo, bo zrobił ogromny postęp. Ciężko na to pracuje – powiedział trener Papszun po pierwszym dublecie Wikinga.
Trener Rakowa zbudował na postawie piłkarza
Nie ma wątpliwości, że norweski napastnik z Rakowa zrobił postępy. Jest jednak coś, co zrobiło wrażenie na trenerze Medaliki. To jego podejście do treningu, chęć doskonalenia się i pracy nad swoimi niedociągnięciami. – Gdy mieliśmy dzień na regenerację, Jonatan poprosił o wyjście na boisko – wspominał trener Papszun. – Wierzę w taką pracę i pozwoliłem na to, mimo że mieliśmy trzy solidne treningi. Dzień na regenerację był obowiązkowy. Ale Norwegowi pozwolono na ten dzień wolny. Jestem bardzo podbudowany jego postawą – dodał.
– Byłem o niego spokojny, dlatego grał dalej. Grał dużo, bo zrobił ogromny postęp. Ciężko na to pracuje – powiedział po pierwszym dublecie Wikinga trener Marek Papszun.
Zimna krew Wikinga. Brunes skuteczny pod bramką
Na chwilę obecną Brunes jest konsekwentny i regularny. Stał się najlepszym strzelcem Rakowa, z którym ma szansę sięgnąć po mistrzostwo. O ile jeszcze niedawno zarząd Medaliki nie był pewien, czy warto było go kupić z Oud-Heverlee Leuven, to teraz nie mają co do tego wątpliwości. Jego wypożyczenie z belgijskiego klubu wygasa pod koniec sezonu. Trzeba za niego zapłacić około dwóch milionów euro. Czy Raków rozbije bank, zwłaszcza dla Norwega? – Przykład Brunesa pokazuje, że czasami warto poczekać, aż w końcu zaskoczy – tłumaczył Paweł Skrzypek w rozmowie z “Super Expressem”. – Chłopak poczuł zaufanie trenera i podziękował za nie golami. Teraz ma swoje pięć minut. Nie panikuje pod bramką i wykorzystuje okazje z zimną krwią – podkreślał były obrońca Rakowa i reprezentacji Polski.
Zagłębie – Raków. Czy Brunes znów strzeli gola?
W rundzie jesiennej Raków pokonał Zagłębie 5-1 u siebie, a jedną z bramek zdobył Brunes. Czy rosnący w siłę Wiking strzeli kolejnego gola drużynie z Lubina i przybliży Częstochowę do drugiego tytułu w historii klubu z Jasnej Góry?