NEWS
Konrad Bukowiecki nie ma litości dla siebie po odpadnięciu z kwalifikacji do pchnięcia kulą w HOME Apeldoorn. „Forma jest, wynik jest nieobecny”

Otwarcie mówił o walce o medale, ale nie udało mu się nawet przejść eliminacji. Konrad Bukowiecki szybko zakończył udział w Halowych Mistrzostwach Europy w Apeldoorn. Próby eliminacji naszego kulomiota okazały się zbyt słabe. Po eliminacjach Bukowiecki był rozgoryczony i krytykował siebie.
Konrad Bukowiecki przyjechał do Apeldoorn z myślą o walce o medale. I miał ku temu powody, w tym sezonie naprawdę mocno pocisnął. Miał czwarty wynik w tym roku w Europie i zapowiada walkę z Włochem Leonardo Fabbrim, najlepszym w tym sezonie na Starym Kontynencie.
Konrad Bukowiecki poza finałem Halowych Mistrzostw Europy w Apeldoorn
– Uważam, że Leo, choć na razie nie jest w formie życia, to niezależnie jak mocno popycha, prawie zawsze osiąga wyniki zbliżone do 22 metrów – powiedział Bukowiecki, który w tym roku już raz pokonał Fabbriego. Było to na Orlen Cup w Łodzi.
Wielkim szokiem dla kibiców zgromadzonych w hali w Apeldoorn był fakt, że ani Bukowiecki, ani Fabbri nie przeszli eliminacji! Polak miał tylko jedną udaną próbę, na 19,78 m, co okazało się zbyt krótkim dystansem. Fabbri był jeszcze słabszy – uzyskał tylko 19,72. Finał odbył się na 20,11.
Jestem bardzo smutny. Po raz pierwszy od dawna jestem turbo przygotowany, ale dziś nie mogłem tego pokazać. Dawno nie byłem tak dobry, czułem, że jestem najlepszy – ale nie jestem. Przepraszam. To, że dziś nie dotarłem do finału, to wielki wstyd – powiedział Bukowiecki w TVP Sport.