Łukasz Piszczek wraca na boisko! Będzie grał w tym klubie

O takim wzmocnieniu marzy niejeden polski klub. Jak ustalił “Fakt”, już w ten weekend kibice będą mogli zobaczyć na boisku… Łukasza Piszczka! Legendarny piłkarz Borussii Dortmund i naszej reprezentacji znów będzie bronił barw trzecioligowego zespołu LKS Goczałkowice.

Piszczek – uznawany za jednego z najlepszych polskich defensorów w historii – w ostatnim czasie próbował sił jako trener. W lipcu 2024 roku otrzymał propozycję dołączenia do sztabu szkoleniowego od Nuriego Sahina i w występującej w Lidze Mistrzów Borussii Dortmund został jego asystentem. Jednak zawodnicy z Dortmundu nie tylko w europejskich pucharach, ale także Bundeslidze prezentowali się znacznie poniżej oczekiwań i Sahin został zwolniony już pod koniec stycznia. Choć w kuluarach mówiło się, że Piszczek może otrzymać propozycję tymczasowego przejęcia zespołu, to ten

Od kilku tygodni dwukrotny mistrz Niemiec znów mieszka w Katowicach i angażuje się w bliski jego sercu projekt LKS Goczałkowice. – Łukasz wciąż jest tym samym normalnym chłopakiem, który przychodzi na treningi i daje z siebie wszystko – mówi nam jeden z piłkarzy. To właśnie w tej śląskiej drużynie, której jest wychowankiem, przed powrotem do Dortmundu, Piszczek pełnił rolę asystenta trenera. Pomagał zresztą nie tylko sztabowi, ale także kolegom, z którymi ramię w ramię rywalizował na trzecioligowych murawach. Jak udało się nam dowiedzieć, doświadczony gracz wróci na boisko i znów będzie walczył w barwach LKS.

Prowadzony obecnie przez trenera Przemysława Gomułkę zespół zajmuje w tabeli piąte miejsce i do liderujących rezerw Śląska Wrocław traci osiem punktów (do drugiego miejsca, gwarantującego baraże – sześć). Piszczka po raz pierwszy w rundzie wiosennej kibice zobaczą w Brzegu, gdzie w sobotę ekipa z Goczałkowic zmierzy się ze Stalą.

Piszczek, tak jak przed wyjazdem do Niemiec, ma występować jako środkowy obrońca. I chociaż do prestiżowego starcia ze Śląskiem Wrocław dojdzie dopiero w maju, to do tego czasu zawodnicy LKS mają nadzieję włączyć się do walki o awans. Bo jeśli ma im się to udać, to tylko z Piszczkiem na pokładzie!