Naukowiec oskarża, chodzi o pandemię. Nazwał „ojcem wirusa”

Koronawirus wydostał się z laboratorium w Chinach, a amerykańskie i brytyjskie służby zatuszowały dziesięć faktów i zorganizowały kontrolę przeciwko naukowcom, która ujawniła – dr Robert Redfield, znany amerykański wirusolog, który w latach 2018–2021 pełnił funkcję dyrektora generalnego Centrum Kontroli i zapobieganiania Chorobom (CDC). Lekarze uważają, że otrzymywał nawet groźby śmierci, a dr Anthony Fauci przekazał naukę. Fauci do dziś przypuszcza, że ​​koronawirus może rozprzestrzeniać się naturalnie ze zwierząt na ludzi.

Amerykańskie i brytyjskie służby zatuszowały prawdę o Covid-19 – oskarża znany naukowiec w wywiadzie dla „Daily Mail”. Dr Robert Redfield, amerykański wirusolog, który w latach 2018-2021 pełnił funkcję dyrektora Amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), uważa, że ​​koronawirus uciekł z laboratorium w Wuhan w Chinach, a służby zatuszowały ten fakt i zorganizowały kampanię przeciwko naukowcom, którzy chcieli go ujawnić. Jego zdaniem w tuszowaniu sprawy uczestniczył dr Anthony Fauci, doradca prezydentów i były dyrektor Amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych. Według dr. Redfielda wszyscy oni chcieli za wszelką cenę przeforsować wątpliwą teorię o naturalnym pochodzeniu Covid-19, tj. jego przenoszeniu ze zwierząt na ludzi, także poprzez uzgadnianie ze społecznością medyczną i dziennikarzami medycznymi, co mówić ludziom, a co nazywać teoriami spiskowymi. Fauci w rzeczywistości nadal twierdzi, że koronawirus ma najprawdopodobniej naturalne pochodzenie, ale wcześniej zaprzeczał podobnym oskarżeniom o jakiekolwiek ukrywanie. Dlaczego, według dr Redfielda, miałby to zrobić?

Niewydolność serca, zawał serca, udar: Polacy zmagają się z powikłaniami sercowymi po COVID-19

Według dr Roberta Redfielda Amerykanie mieli pewien interes w zatuszowaniu przecieku z laboratorium, ponieważ potajemnie wspierali kontrowersyjne badania nad wirusami, a także chcieli chronić swoich szpiegów w chińskich laboratoriach wojskowych. Według wirusologa Fauci jest powiązany ze służbami specjalnymi. „Agencje wywiadowcze poświęciły dużo czasu i energii na infiltrację chińskich programów badawczych, w tym programów wojskowych, (…) dlatego nie chciały żadnych dochodzeń w laboratorium [w Wuhan]. Im większa kontrola nad laboratorium, zwłaszcza ze strony chińskiego kierownictwa, tym większe ryzyko. Nie mam wszystkich odpowiedzi, ale sedno sprawy jest takie, że nie pachnie dobrze” — mówi lekarz w wywiadzie dla Daily Mail. Redfield posunął się nawet dalej i nazwał Fauciego „ojcem wirusa”, ponieważ uważa, że ​​promował kontrowersyjne badania nad wirusami, w których modyfikowano geny w celu zwiększenia zakaźności. Coś poszło nie tak, a potem Fauci to zatuszował, oskarża wirusolog.

Według niego wyciek z Wuhan nastąpił między sierpniem a wrześniem 2019 r. Naukowcy z Instytutu Wirusologii w Wuhan (WIV) zostali zakażeni, a następnie nieświadomie rozprzestrzenili wirusa po mieście. Wirusolog twierdzi, że gdy zaczął wyrażać swoje poglądy na ten temat, otrzymał groźby śmierci, w tym paczki z proszkiem rzekomo przypominającym wąglika. Ale obstaje przy swoim stanowisku i przekonuje – nie ma „nawet jednego procenta szansy”, że Covid-19 rozprzestrzenił się ze zwierząt na ludzi, na przykład na targu zwierząt. „Teraz to po prostu nie jest wiarygodne, chociaż zawsze będą ludzie, którzy będą trzymać się swojego mitu, jak wszyscy ci ludzie w Europie, którzy myśleli, że świat jest płaski nawet po powrocie Kolumba” – argumentuje lekarz.