NEWS
„Otworzyłem oczy, wszyscy leżeli na ziemi”. Wstrząsająca relacja pasażera. Zderzenie tramwaju w centrum Warszawy

Zwykły poranny dojazd do pracy lub szkoły zamienił się w tragedię dla kilkudziesięciu pasażerów dwóch tramwajów, które zderzyły się na rondzie Charles’a de Gaulle’a w Warszawie. 18 osób zostało rannych, a według naszych informacji 11 trafiło do warszawskich szpitali. „Otworzyłem oczy, wszyscy leżeli na ziemi. Ktoś krzyczał, ktoś płakał. Nie wiedziałem, co się stało” – powiedział reporterowi „Super Expressu” jeden z rannych pasażerów tramwaju linii 7.
Warszawa, Centrum. Zderzenie tramwajów w centrum stolicy. Wstrząsająca relacja pasażera
Do wypadku doszło we wtorek (29 kwietnia) na przystanku Muzeum Narodowe w kierunku Ronda Dmowskiego. Tramwaj linii 7 najprawdopodobniej nie zahamował przed przystankiem i uderzył w tył tramwaju linii 9. Oba pojazdy były pełne pasażerów dojeżdżających do pracy, szkół i urzędów.
Na miejsce natychmiast przybyły służby ratunkowe – sześć zastępów pogotowia ratunkowego, straż pożarna i policja. Część pasażerów wymagała hospitalizacji, ale – jak podkreślają ratownicy – nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Wśród poszkodowanych był motorniczy tramwaju nr 9, który również został przewieziony do szpitala.
– Jechałam tramwajem nr 7. W pewnym momencie poczułam silne uderzenie. W ułamku sekundy leżałam na ziemi. Gdy otworzyłam oczy, wszyscy już leżeli na ziemi – opowiadała reporterce „Super Expressu” jedna z poszkodowanych pasażerek. Jak tłumaczy, nie pamięta dokładnie całego zdarzenia.
W wyniku wypadku do warszawskich szpitali trafiło łącznie 11 osób. Poszkodowani zostali przewiezieni m.in. do szpitali przy ulicach Stępińskiej, Kopernika, Lindleya, Wołoskiej i Grochowskiej. Większość z nich doznała stłuczeń, urazów głowy i kończyn. Ruch tramwajowy w centrum miasta został całkowicie sparaliżowany. Linie 7, 9, 22, 24 i 25 zostały skierowane na objazdy. Blisko 20 tramwajów utknęło w Alejach Jerozolimskich. Dopiero po kilkudziesięciu minutach akcji ratunkowej udało się udrożnić jeden pas, który prowadził nad mostem Poniatowskiego. – To była scena jak z filmu katastroficznego. Wszędzie syreny i karetki – relacjonuje inny świadek zdarzenia.
Choć obrażenia pasażerów nie były poważne, dla wielu poszkodowanych poranna podróż przez centrum Warszawy na zawsze pozostanie w pamięci.