NEWS
Piękna studentka zniknęła na plaży. Wcześniej znaleziono tam ciała trzech Polaków!

20-letnia studentka zaginęła 6 marca na plaży Riu República w Punta Cana w Republice Dominikany. Od tego czasu trwają szeroko zakrojone poszukiwania dziewczyny drogą powietrzną, morską i lądową. „To jedna z największych operacji, jakie kiedykolwiek przeprowadziliśmy, aby uratować człowieka” — powiedział Agustín Morillo Rodríguez, dowódca generalny marynarki wojennej Republiki Dominikany. Kilka tygodni wcześniej w tym rejonie zginęło trzech Polaków!
Dla 20-letniej Sudikshy Konanki, studentki z Pittsburgha, wyjazd na Dominikanę miał być egzotycznym urlopem. Pojechała tam z pięcioma swoimi przyjaciółmi ze studiów. Według CNN młode kobiety bawiły się w lobby hotelowym w nocy z 5 na 6 marca. Kamery monitoringu uchwyciły, jak opuszczają plażę hotelową około 4:15 rano z dwoma mężczyznami. „Później kamery uchwyciły pięć kobiet i jednego mężczyznę opuszczających plażę około 4:55 rano – ale Konanki najwyraźniej została z jednym z mężczyzn” – mówią źródła cytowane przez stronę internetową. Po godzinie 9 rano mężczyzna wrócił do hotelu sam. Nie było śladu po 20-latce.
Tragedia w Republice Dominikany. Co stało się ze studentką?
CNN, powołując się na dostęp do dokumentów związanych ze śledztwem, informuje, że płaszcz studentki został później znaleziony na leżaku plażowym. Nigdzie nie było śladów przemocy. Młody mężczyzna, który ostatni raz widział Konanki, zeznał, że w pewnym momencie wszedł z nią do wody, ale poczuł się źle i wyszedł. Położył się na plaży, gdy zobaczył ją brodzącą po kostki w wodzie. Twierdzi, że zasnął, a gdy obudził się kilka godzin później, jej już nie było, więc wrócił do hotelu.
Policja twierdzi, że nie bierze go pod uwagę jako podejrzanego i prowadzi śledztwo w sprawie utonięcia młodej dziewczyny. Śledczy twierdzą, że warunki na morzu były niebezpieczne w noc zaginięcia Konanki, z wysokimi falami. Nie wykluczają możliwości, że mogło się wydarzyć coś innego. Podejrzane wydaje się to, że jej telefon i portfel zostały pozostawione u jej przyjaciół, „co jest nietypowe, ponieważ zawsze nosiła przy sobie telefon” – miał powiedzieć jej ojciec.
Wcześniej zginęli tam Polacy.
Jeszcze w styczniu na plaży w Punta Cana znaleziono cztery ciała, w tym trzech Polaków – 47-letniego Marcina Ch. oraz 52-letnich Sylwii A. i Jakuba P. Jak podawała wówczas PAP, według lokalnych władz i świadków, w chwili wypadku na Oceanie Atlantyckim w tym rejonie były wysokie fale, a na maszcie na plaży wisiała czerwona flaga. „Wyniki wskazują, że turyści przekroczyli limit bezpieczeństwa na plaży i zostali wciągnięci głębiej przez silne prądy, nasilane przez niezwykle wysokie fale” – donosi „El Nuevo Diario”.