NEWS
Pożar w Żelazkowie. Straszne! Najpierw zabił żonę i psa, a potem siebie?! Nowe fakty

Nowe fakty w sprawie pożaru w Żelazkowie pod Gnieznem. W domu jednorodzinnym służby odnalazły ciała 71-latka i 64-latka. Jak nieoficjalnie ustaliły lokalne media, w domu doszło do dramatycznych scen. Mężczyzna rzekomo najpierw zabił żonę, potem psa, a na końcu siebie. Prawdopodobnie doszło też do podpalenia. Mieszkańcy wsi są zszokowani tym dramatem.
Pożar w Żelazkowie. Straszne! Najpierw zabił żonę, potem siebie i psa?! Nowe fakty
Jak informowaliśmy wcześniej, w środę (16 kwietnia) po godz. 13.00 służby otrzymały zgłoszenie o dymie wydobywającym się z domu jednorodzinnego. Na miejsce zdarzenia wysłano sześć zastępów straży pożarnej, policję i pogotowie ratunkowe.
Po wejściu do budynku ratownicy znaleźli zwęglone ciało kobiety. Według lokalnego portalu moje-gniezno.pl, wstępne oględziny wykazały, że ofiara miała również rany cięte gardła. W szopie na terenie posesji odkryto ciało 64-letniego mężczyzny – męża kobiety, który odebrał sobie życie. Obok niego wisiał pies, przywiązany krawatem.
Według nieoficjalnych ustaleń służby, śledczy nie mają już wątpliwości – było to tzw. rozszerzone samobójstwo. Motywy tej dramatycznej decyzji nie są jeszcze znane. Śledczy wciąż zbierają dowody. Ciała mają zostać poddane sekcji zwłok. W ten sposób eksperci ustalą dokładną przyczynę śmierci pary i możliwe motywy, które popchnęły 64-latkę do podjęcia tak dramatycznej decyzji.
Mieszkańcy Żelazkowa są w szoku. Jak wcześniej informował serwis rmf24.pl, pożar mieli ugasić sąsiedzi, którzy pospieszyli z pomocą przed przybyciem służb. Później strażacy wietrzący budynek natknęli się na ciała kobiety i jej partnera.