NEWS
Sensacyjne odkrycie! Szczątki samolotu myśliwskiego znalezione w lesie niedaleko Ostródy

Mieli szukać średniowiecznych artefaktów. Znaleźli… szczątki radzieckiego myśliwca z II wojny światowej. To sensacyjne odkrycie zostało dokonane w lesie w pobliżu wsi Wygoda w gminie Ostróda (woj. warmińsko-mazurskie). Szczątki samolotu odkryli pasjonaci historii podczas wyprawy zorganizowanej przez Biskupieckie Stowarzyszenie Detektywistyczne „GRYF”.
Szukali średniowiecznych skarbów. Znaleźli radziecki myśliwiec
To tyleż sensacyjne, co zupełnie… przypadkowe odkrycie. – Dostaliśmy pozwolenie na poszukiwania średniowiecznych artefaktów, ale dowiedzieliśmy się od zaprzyjaźnionego stowarzyszenia Pogranicze, że prawdopodobnie gdzieś tu leży rozbity samolot – powiedział w rozmowie z RMF FM Eugeniusz Ziarek, prezes Biskupieckiego Stowarzyszenia Detektywistycznego „GRYF”. Znaleźli też średniowieczne skarby, ale większą uwagę przykuwa radziecka maszyna z czasów II wojny światowej. – Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu wśród znalezisk znalazły się również dwa średniowieczne topory i fibule (ozdobne szpile, przypominające agrafki – red.) – czytamy na profilu Stowarzyszenia „GRYF”.
Pierwsze przeszukania leśnego terenu pod Ostródą odbyły się kilkanaście dni temu. Już wtedy uwagę pasjonatów historii przyciągały fragmenty poszycia myśliwca, kable i inne drobne elementy. W niedzielę (23 marca) przeprowadzono kolejne poszukiwania. – Znaleźliśmy ponownie elementy poszycia, fragmenty silnika, fragmenty lotek, elementy szklane, być może jakieś zegary – wyliczał Andrzej Jędrzejewski, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego „Pogranicze” z Ostródy.
Części samolotu znalezione w lasach warmińsko-mazurskich to prawdopodobnie jednomiejscowy Ła-5 lub Ła-7, wyprodukowany w Związku Radzieckim.
Według „Pogranicza”, radziecki samolot walczył z niemieckim samolotem pod koniec II wojny światowej, między 10 a 21 stycznia 1945 roku, ale został trafiony. Pilot katapultował się, ale nie przeżył, ponieważ nie otworzył mu się spadochron. Bez pilota spadł na ziemię, najpierw zataczając koło.
Samolot wylądował dość płasko. Jego kadłub otarł się o drzewa, o czym świadczy szerokie pole szczątków — ponad sto metrów.
— powiedział Andrzej Jędrzejewski w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Będzie więcej poszukiwań
Miłośnicy historii zapowiadają kolejne poszukiwania w lesie pod Ostródą. Być może ich marcowy wyczyn byłby jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie okoliczni mieszkańcy, którzy wkrótce po katastrofie radzieckiego samolotu rozebrali samolot i zabrali jego części. Widziano ich na pobliskich farmach.