Smolensk Monthly w cieniu oskarżeń. Kaczyński zapowiada ugody

Jarosław Kaczyński i politycy Prawa i Sprawiedliwości uczcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej podczas miesięcznego upamiętnienia na placu Piłsudskiego. Prezes PiS, oprócz przypomnienia tragicznych wydarzeń z 2010 r., ostro skrytykował działania obecnego rządu. Oskarżył rząd Donalda Tuska o bezczynność wobec „wrogów polskiej niepodległości” i zapowiedział, że „ten reżim nie potrwa długo”.

10 marca 2025 roku, jak co miesiąc, Jarosław Kaczyński wraz z politykami PiS oddał hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej, składając kwiaty przed Pomnikiem Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej.

Miesięczne obchody smoleńskie są od lat elementem politycznego dziedzictwa PiS, a tegoroczna ceremonia wpisuje się w narrację partii o walce o prawdę i upamiętnieniu wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.

W swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński nie ograniczył się do wspomnień. Zaatakował rząd, oskarżając go o bezczynność wobec osób próbujących zakłócić obchody.

Prezes PiS nawiązał do zajść, do których, jego zdaniem, doszło na placu Piłsudskiego.

Jak zwykle, tutaj na placu Piłsudskiego mamy do czynienia z obrzydliwym atakiem, oszczerstwem i powtarzaniem tez Putina.

Zdaniem Kaczyńskiego obecny rząd celowo nie reaguje na działania przeciwników PiS, którzy próbują zakłócić obchody smoleńskie.

„Wrogowie polskiej niepodległości działają z pełną determinacją – bez żadnej reakcji ze strony policji i wbrew prawu”.

Najmocniejsze słowa padły pod adresem policji, która zdaniem Kaczyńskiego działa na polityczne polecenie obecnego rządu.

Policja nie wykonuje swoich obowiązków, bo dostała rozkaz”.

Podczas miesięcznika smoleńskiego Jarosław Kaczyński nie pozostawił złudzeń co do przyszłości obecnego rządu. Jego zdaniem sytuacja w Polsce zmierza w kierunku, który nieuchronnie doprowadzi do zmiany rządu. Wyraził przekonanie, że struktury państwowe, zamiast działać w interesie obywateli, podporządkowały się politycznym instrukcjom płynącym z centrali rządu. Jego zdaniem prowadzi to do erozji porządku prawnego i destabilizacji kraju.

Kaczyński podkreślił, że PiS nie zamierza zbaczać z obranej drogi i będzie konsekwentnie dążył do pociągnięcia do odpowiedzialności tych, których uważa za odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy. Jego retoryka powróciła do tematu sprawiedliwości, której – jak twierdzi – nie można dłużej odwlekać. Zdaniem prezesa PiS nadszedł czas, aby system, który jego zdaniem powstał na fundamencie kłamstw i manipulacji politycznych, został w końcu rozliczony.