Connect with us

NFL

Spałem z katem moich własnych dzieci.” Piotr, 32 lata, oskarżony o zabójstwo Liliany i Miłosza. Koniec procesu

Published

on

Proces Piotra P. (32 lata) oskarżonego o zabójstwo dwójki swoich dzieci dobiega końca w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdził, że kochał Miłosza i Liliankę, a ich śmierć była wypadkiem. Lekarze i śledczy nie byli zgodni. W środę (5 marca) mowy końcowe trwały za zamkniętymi drzwiami.

Proces toczy się od grudnia 2022 roku, do tej pory – w tajemnicy. I dotyczy dramatu, który miał miejsce osiem i sześć lat temu. Dziesięć lat temu oskarżony poznał starszą o dwa lata studentkę Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kilka lat później urodziła im się córka – Liliankę. Dziewczynka zmarła kilka miesięcy później. Matka znalazła ją w łóżku, siną i martwą.

Na miejsce przyjechała karetka pogotowia już po chwili. Lekarze próbowali ratować Liliankę, ale bezskutecznie. Dziewczynka zmarła. Ratownicy medyczni stwierdzili, że zmarła śmiercią naturalną: wiedzieli, że wcześniej była hospitalizowana z powodu zachłystowego zapalenia płuc, więc śmierć dziewczynki nie budziła większych podejrzeń.

Kolejna tragedia wydarzyła się rok później, kiedy w życiu pary pojawił się mały Miłosz. Piotr P. rzekomo wypuścił swojego syna z rąk i powalił go na twardą podłogę. Chłopiec został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Lekarze badający chłopca stwierdzili, że jego obrażenia, w wypadku opisanym dziś przez oskarżonego mężczyznę, były zbyt rozległe. Powiadomiono policję, która wszczęła dochodzenie. Dwa miesiące później, w listopadzie 2017 r., Piotr P. został aresztowany pod zarzutem zabójstwa.

Śledczy zbadali również śmierć Liliany. W lutym 2018 r. ekshumowano oboje dzieci. W przypadku chłopca eksperci potwierdzili podejrzenie morderstwa: wskazywały na to rozległe obrażenia głowy i złamane żebra, do których nie mogło dojść podczas reanimacji ani upadku. Ponowne badanie szczątków dziewczynki wykazało, że dziewczynka również nie zmarła z przyczyn naturalnych.

Chłopiec miał złamaną czaszkę; opinia biegłego wskazywała, że ​​mógł zostać uderzony tępym narzędziem lub uderzony z dużą siłą o podłogę lub meble. Miał również obrażenia żeber, których nie mogła spowodować reanimacja. W przypadku dziewczynki przyczyną zgonu było masywne zadławienie, które mogło być sfingowane przez oskarżonego mężczyznę.

Akta sprawy liczą 52 tomy. Podczas rozprawy przesłuchano kilkudziesięciu świadków, a 17 biegłych wydało opinie. W mowie końcowej prokurator Zbigniew Busz skrytykował Piotra P. za „egocentryzm, wygórowane oczekiwania i interesowność”. Zażądał kary dożywotniego pozbawienia wolności i 500 tys. zł zadośćuczynienia dla matki zmarłych niemowląt.

– Każdy, kto pozna szczegóły sprawy, zrozumie, jak okropny potrafi być człowiek. Ojciec, który miał pokazać Liliance świat, który miał nauczyć Miłosza jazdy na rowerze, zabił je. Żaden wyrok nie przywróci tym dzieciom życia – powiedziała adwokat Beata Czechowicz. – Przez dwa lata spałam z katem własnych dzieci. Ten człowiek zasługuje na wieczne potępienie, nie powinien już nigdy ujrzeć światła dziennego – wtórowała mu matka Lilianki i Miłosza.

Obrona domaga się uniewinnienia 32-latka. Uważają, że nie ma dowodów na to, że dzieci zginęły z jego rąk. Następna rozprawa zaplanowana jest na kwiecień, kiedy to mają zostać zakończone mowy końcowe.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Galaxyhub24