NEWS
Zabił swojego przyjaciela i podpalił mieszkanie? Łukasz R. stanął przed sądem. Nadal twierdzi, że nic nie pamięta

Te dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły mieszkańcami Koszalina. Po ugaszeniu pożaru na ulicy Bohaterów Westerplatte, w spalonym mieszkaniu znaleziono ciało mężczyzny. Właściciel mieszkania został zatrzymany w jednym ze sklepów. Łukasz R. został oskarżony o zabójstwo. W poniedziałek 17 marca 2025 r. mężczyzna stanął przed Sądem Rejonowym w Koszalinie.
Przypomnijmy, że tragedia wydarzyła się 27 kwietnia 2024 r. Na parterze domu, w którym mieszkały dwie rodziny, wybuchł pożar. Mieszkańcy budynku samodzielnie opuścili płonący budynek. Po ugaszeniu pożaru w ruinach znaleziono ciało 37-letniego mężczyzny.
Wszystko wskazuje na to, że doszło do morderstwa, a następnie podpalenia. Policja znalazła na miejscu zbrodni nóż, który prawdopodobnie był narzędziem zbrodni, a także łatwopalną substancję, która mogła zostać użyta do podpalenia ciała w celu zatarcia śladów. Ciało było w dużym stopniu zwęglone, a pożar był stosunkowo niewielki.
43-letni właściciel mieszkania, po wyjściu z budynku, udał się do pobliskiego sklepu przy ul. Zwycięstwa, gdzie użył przemocy wobec sprzedawczyni. Wcześniej zaatakował również właścicielkę mieszkania piętro wyżej oraz jej córkę. Łukasz R. został zatrzymany i usłyszał zarzuty. W grudniu 2024 r. do sądu trafił akt oskarżenia.
Prawie rok po tych wydarzeniach, 17 marca 2025 r. w Sądzie Rejonowym w Koszalinie rozpoczął się proces Łukasza R. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień, ale zgodził się odpowiadać na pytania sądu i stron. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
– Do niczego się nie przyznaję. Nie mogę przyznać się do czegoś, czego nie pamiętam – powiedział na sali rozpraw Łukasz R. – Pamiętam tylko moment, kiedy zostałem powalony w sklepie Żabka.
W ten sposób mężczyzna podtrzymywał wersję, którą przedstawiłem podczas przesłuchania po moim zatrzymaniu.
– Był moim kolegą. Często rozmawialiśmy na różne tematy, mniej lub bardziej osobiste. Był osobą spokojną, nie był osobą konfrontacyjną – powiedział oskarżony o zmarłym 37-latku. – Ostatnie, co pamiętam, to zaproponowanie Rafałowi kawy. Odmówił i powiedział, że musi spać. Tak zrobiliśmy, on w jednym pokoju, ja w drugim – relacjonował Łukasz R.
Sąd częściowo wyłączył publiczność z rozprawy.